Słońce tego lata jak
nigdy świeciło przez większość czasu. Niebo było bezchmurne. Nic nie
zapowiadało deszczu, do którego wszyscy się tutaj przyzwyczaili. W przydomowych
ogródkach zamiast zieleni przeważały liście barwy żółtawej. Rośliny powoli
więdły, mimo iż właściciele dobrze o nie dbali codziennie podlewając swoje
rabatki. Trawa kruszyła się pod ciężarem ludzkiego ciała. Nie miała w sobie
tego życia, jakim emanowała późną wiosną. Tak, jakby świat umierał. Wokół
cisza. Wszyscy pochowali się w czterech ścianach, gdzie dla ochłody piją
lemoniadę. Nie brzęczą kosiarki. Ustawione w piwnicach zbierają kurz. Nie są
nikomu potrzebne. Tylko zielony wąż pełznie po martwym podwórku i wylewa z
siebie życia płyn.
Jednak nie wszyscy
zmęczyli się gorącym latem. Mała dziewczynka codziennie wychodzi na podwórko.
Ochładza się co rusz w basenie, który dostała w zeszłym roku na urodziny. Potem
leżąc na hamaku zawieszonym między jabłoniami słońce osusza jej mokre po
kąpieli ciało. Jasna skóra wyłapuje każdy promień złota. Rumieni się
delikatnie.
Dzisiaj wyszła na
zewnątrz tuż po śniadaniu. Jak zawsze ułożyła się wygodnie w hamaku i zamknęła
oczy. Wyobraziła sobie siebie z różdżką. Odkąd przyjaciółka opowiedziała jej o
świecie czarodziejów, wciąż się zastanawia jakby to było być czarownicą i mieć
magiczne zdolności.
Otworzyła oczy.
Dostrzegła na niebie białą plamkę. Czyżby to była chmura? Nie, to samolot.
Leciał bardzo wysoko, lecz dość szybko zaczął się zbliżać. To jednak nie był
samolot. Raczej spadająca gwiazda. Dziewczynka w myślach wypowiedziała
życzenie, ale... Sowa. Leciała prosto na nią. Przestraszyła się, bo przecież
sowy w dzień śpią, a dopiero w nocy wyruszają na łowy. Zerwała się na równe
nogi, a szara sówka wylądowała tuż przed nią.W dzióbku trzymała jakąś kopertę.
Dziewczyna zawahała się. Jednak ostrożnie podeszła to nocnego ptaka i
wyciągnęła rękę po list. Kiedy chwyciła papier, sowa odleciała. Brązowookiej
ręce się trzęsły. Była przestraszona. Myślała, że to sen. Chciała otworzyć
kopertę i jak najszybciej dowiedzieć się, co się dzieje, albo przekonać się, że
zaraz się obudzi i ujrzy realny świat. Ale wydarzenie było jak najbardziej
rzeczywiste.
Obróciła kopertę, by
zobaczyć do kogo była zaadresowana. Do niej. Dziewczynka kompletnie straciła
poczucie rzeczywistości. Już niczego nie była pewna. Nigdy nie dostała żadnego
listu, a tym bardziej dostarczonego przez sowę. Podekscytowana w końcu rozerwała
kopertę i wyciągnęła jej zawartość:
HOGWART
SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA
Szanowna Panno Granger,
Mamy przyjemność
poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa
Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna
się 1 września.
Oczekujemy pańskiej sowy
z potwierdzeniem nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall
Minerwa McGonagall,
zastępca dyrektora
Nie wierzyła
własnym oczom. Wydawało jej się, że śni. Tyle razy wyobrażała sobie podobną
chwilę, jednak nigdy nie myślała, że tego doświadczy.
Wbiegła z impetem do
salonu wołając z ekscytacją:
— Mamo! Mamo!
Kobieta o kasztanowych
włosach podniosła wzrok znad kolorowego czasopisma:
— Co się stało
kochanie?
— Spójrz mamo!
Dziewczynka podała jej
list. Ta przeczytała zaledwie nagłówek i odłożyła pergamin na stolik. Wstała z
fotela, lecz zakręciło jej się w głowie i ponownie na niego opadła. Świat
zaczął wirować, kiedy odtworzyła w wyobraźni złote litery. Nie potrafiła pojąć,
co się wokół niej działo. Jednak postanowiła tak łatwo nie poddawać się emocjom
i na spokojnie wszystko przeanalizować.
— Skąd masz ten list,
córciu? – zaczęła z lekką irytacją w głosie, ale kiedy dziewczyna opowiedziała
jej, jak tajemnicza koperta dostała się w jej ręce, spojrzała na córkę
błagalnym wzrokiem. — Kochanie... Coś ci się chyba przyśniło, a list pewnie
sama napisałaś, co?
— Nie, to nieprawda. —
Dziewczynka poczuła się urażona. Zabrała list ze stolika i bez słowa wybiegła z
domu.
***
W końcu go dostała. Już
się denerwowała, że nie jest czarownicą mimo, iż wychowała się wśród
czarodziejów. Nareszcie przyszedł list z Hogwartu. Zdążyła przeczytać go
kilkanaście razy go przeczytać. W międzyczasie dowiedziała się, jak czuli się
jej rodzice, kiedy otrzymali wiadomość ze szkoły. Już nie może się doczekać
września. Zaplanowała wyjazd na Pokątną po podręczniki. Nawet pomyślała o
swojej przyjaciółce, którą zabierze ze sobą, żeby pokazać jej magiczną pod
każdym względem ulicę Londynu. Już jutro będzie mogła zacząć się pakować, choć
do września pozostało sporo czasu.
— Chyba pójdę do
Hermiony. Muszę się jej pochwalić listem.
— Może poczekasz na
obiad? — zaproponowała matka.
— Nie, nie wytrzymam
tak długo.
Uśmiechnięta od uch do
ucha dziewczynka o czarnych jak popiół włosach chciała tylko pobiec do swojego
pokoju po torbę i zaraz wyjść do ulubionej sąsiadki. Ale nie zdążyła. Do
mieszkania właśnie ktoś zapukał, a po chwili w korytarzu rozległ się wesoły
krzyk:
— Nika! Dzień dobry!
Nika! Jest Nika?
To była Hermiona. Nika
nie musiała już nigdzie wychodzić.
— Jak dobrze, że
jesteś. Właśnie miałam do ciebie pójść i coś ci pokazać. — Dziewczyna zbiegła
prędko po schodach. W ręce trzymała zmięty list. — Coś się stało? — Nagle się
zatrzymała i z niejakim przerażeniem spojrzała na przyjaciółkę.
— Tak, owszem. Zobacz
sama — Hermiona wyciągnęła ku Nice swój list i zaczęła podskakiwać z
radości.
— Co...? — Nika
zaniemówiła z wrażenia. Nie była pewna, czy dobrze widzi. — Miona, czy ty...?
Czarnowłosa rzuciła
list Hermiony w stronę nadchodzącej do korytarza mamy i skoczyła z trzech
ostatnich stopni wprost na przyjaciółkę. Wyściskała ją za wszystkie
czasy.
— Ale Nika, ja nie
jestem pewna, czy faktycznie... To wygląda dość wiarygodnie, ale moja mama
uznała to za żart.
Matka Niki obejrzała
dokładnie pergamin zaadresowany do Hermiony. Dziewczyny wpatrywały się w nią z
niecierpliwością. Szczupła kobieta spojrzała z troską na przyjaciółki, po czym
oznajmiła:
— Gratuluję Hermiono,
właśnie dostałaś zaproszenie do Hogwartu.
— Czyli to nie żart? —
Zapytała z niedowierzaniem.
— W żadnym wypadku.
Pójdę do twojej mamy i jej wszystko wyjaśnię. Mam nadzieję, że mnie uwierzy. —
Mama Niki uśmiechnęła się zachęcająco do dziewczyn i odeszła do pokoju.
— Miona, jak się
cieszę. Właśnie miałam pokazać ci swój list i zaproponować wyjazd na Pokątną,
ale teraz już nie będziesz mogła odmówić. Idziemy razem do Hogwartu.
***
Dedykacja: Paranoja95 za pierwszy komentarz pod prologiem.
Serdecznie dziękuję wszystkim odwiedzającym mojego bloga. Miło mi było przeczytać wasze komentarze. Mam nadzieję, że pierwszy rozdział Wam się spodobał i jeszcze będziecie tutaj zaglądać. Wiem, że jest dość krótki, mimo że i tak znacznie wzbogaciłam jego pierwotną wersję. Obiecuję, że kolejne będą obszerniejsze. A teraz piszcie, co myślicie o tym rozdziale. Jestem otwarta na wszelką krytykę, także śmiało. Nikogo nie zlinczuję.
Hermiona za nim poszła do Hogwartu, miała przyjaciółkę, która był czarownicą i nieco jej powiedziała o magii. Fajnie.
OdpowiedzUsuńPani Granger nie uwierzyła córce. To musiało być dla dziewczynki bardzo bolesne.
Ale dobrze, że matka Niki potwierdziła to, że list jest prawdziwy i wyjaśni wszystko mamie Hermiony.
To ja czekam na kolejny rozdział.
Pozdrawiam.
http://pieczecie--magii.blogspot.com/
Nika, córka Snape przyjaciółką Hermiony - podoba mi się Twój pomysł. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńNika, przyjaciółka Hrmiony, córka Snape'a. Małe pytanko czy tatuś miszka z Niką ? Bo zastanawia mnie to... Dość orginalny pomysł żeby opisaćwszystko od pierwszego roku, no chyba że masz w planach niedługo zrobić mały skok w czaso przestrzeni w jakiś sposób. Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńBuźki,
Melania Zabini
http://tajemnice-severusa-snapea.blogspot.com/
http://draco-liby-harry.blogspot.com/
Wszystko wyjaśni się w kolejnych rozdziałach, tyle mogę w tej chwili powiedzieć :)
UsuńW takim razie czaekam z niecierpliwościom i przepraszam z błędy, ale na tel. nie zauważyłam...
Usuń"Pańskiej sowy"... Hm, raczej "pani sowy" :)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, jak na początek może być, chociaż rzuciło mi się w oczy mieszanie czasów. Raz piszesz w teraźniejszym, raz w przeszłym.
Skoro później wyjaśni się więcej rzeczy co do samej Niki oraz jej znajomości z Hermioną, to może z oceną fabuły poczekam ;)
Pozdrawiam!
Z tym mieszaniem czasów zawsze mam problemy...
UsuńW sumie nigdy jeszcze nie natrafiłam nigdzie na ani jeden rozdziały tyczący się Hermiony przed Hogwartem, miła odmiana ;). Dobry też pomysł z przyjaciółką, skoro Herma nie idzie do szkoły sama może pewne sprawy potoczą się inaczej. Oby tylko rodzice nie robili jej żadnych problemów w związku z odkryciem magicznego świata ;p.
OdpowiedzUsuńInna sprawa, że jestem bardzo ciekawa nowej bohaterki. W sumie nie przedstawiłaś jej tutaj tak dużo dlatego też nie mogę się doczekać aż dowiem się o niej więcej.
Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam
malfoy-issue.blogspot.com
;)
Nową bohaterkę jeszcze będziesz miała okazję poznać, bo to właśnie na niej planuję się skupić. A co do samej Hermiony, no cóż... Już sam fakt, że wcześniej wiedziała o świecie magii, zmienia jej losy.
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
Bardzo fajnie piszesz. Całkiem inaczej, bez niepotrzebnych opisów wystroju pomieszczeń czy innych bzdur. Właściwie to najbardziej przekonuje mnie w twoim opowiadaniu Hermiona, ale myślę, że główna bohaterka z czasem też wywrze na mnie dobre wrażenie. Zastanawiam się jaką rolę będzie pełnić w twoim opowiadaniu i życiu Hermiony. Do jakiego domu trafi? No cóż, to się pewnie niedługo okaże :) Będę tu jeszcze zaglądać, a ciebie zapraszam do mnie na znaną historię w niezwykłej oparwie.
OdpowiedzUsuńwszystko-za-wszystko.blogspot.com
Pozdrawiam :)
W moim opowiadaniu Hermiona będzie postacią drugoplanową, ale mam nadzieję, że spodoba ci się moja nowa postać i będziesz dalej śledzić jej losy.
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
Cieszę się, że tu trafiłam. I myślę, że szybko stąd nie wyjdę :P Ja tez nigdy nie spotkałam się z historią Hermiony przez Hogwartem. Jestem ciekawa czy jej losy potoczą się inaczej niż w książce? Czy trafi do Gryffindoru? Wreszcie czy pozna Harry'ego i Rona? Czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńWeny
Puchonka ;>
PS Dodaję Cię do mojej listy "czytanych" :P Mam nadzieję, że dzieki temu niczego nie przegapię :PP
Mam nadzieję, że moja historia ci się spodoba i nie będziesz nią zawiedziona. A na twoje pytania o Hermionę już za jakiś czas odpowiem.
UsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.
No jest super tylko czytałam najpierw II a dopiero dziś I ale też jest super. Można tak naprawdę zacząć od 2 rozdziału. Oczywiście rewelacja!!!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuńRomilda Asteria Ellis (Romilda Vane242001)