12 sierpnia 2013

Rozdział I - Początek wielkiej przygody

Słońce tego lata jak nigdy świeciło przez większość czasu. Niebo było bezchmurne. Nic nie zapowiadało deszczu, do którego wszyscy się tutaj przyzwyczaili. W przydomowych ogródkach zamiast zieleni przeważały liście barwy żółtawej. Rośliny powoli więdły, mimo iż właściciele dobrze o nie dbali codziennie podlewając swoje rabatki. Trawa kruszyła się pod ciężarem ludzkiego ciała. Nie miała w sobie tego życia, jakim emanowała późną wiosną. Tak, jakby świat umierał. Wokół cisza. Wszyscy pochowali się w czterech ścianach, gdzie dla ochłody piją lemoniadę. Nie brzęczą kosiarki. Ustawione w piwnicach zbierają kurz. Nie są nikomu potrzebne. Tylko zielony wąż pełznie po martwym podwórku i wylewa z siebie życia płyn. 
Jednak nie wszyscy zmęczyli się gorącym latem. Mała dziewczynka codziennie wychodzi na podwórko. Ochładza się co rusz w basenie, który dostała w zeszłym roku na urodziny. Potem leżąc na hamaku zawieszonym między jabłoniami słońce osusza jej mokre po kąpieli ciało. Jasna skóra wyłapuje każdy promień złota. Rumieni się delikatnie. 
Dzisiaj wyszła na zewnątrz tuż po śniadaniu. Jak zawsze ułożyła się wygodnie w hamaku i zamknęła oczy. Wyobraziła sobie siebie z różdżką. Odkąd przyjaciółka opowiedziała jej o świecie czarodziejów, wciąż się zastanawia jakby to było być czarownicą i mieć magiczne zdolności. 
Otworzyła oczy. Dostrzegła na niebie białą plamkę. Czyżby to była chmura? Nie, to samolot. Leciał bardzo wysoko, lecz dość szybko zaczął się zbliżać. To jednak nie był samolot. Raczej spadająca gwiazda. Dziewczynka w myślach wypowiedziała życzenie, ale... Sowa. Leciała prosto na nią. Przestraszyła się, bo przecież sowy w dzień śpią, a dopiero w nocy wyruszają na łowy. Zerwała się na równe nogi, a szara sówka wylądowała tuż przed nią.W dzióbku trzymała jakąś kopertę. Dziewczyna zawahała się. Jednak ostrożnie podeszła to nocnego ptaka i wyciągnęła rękę po list. Kiedy chwyciła papier, sowa odleciała. Brązowookiej ręce się trzęsły. Była przestraszona. Myślała, że to sen. Chciała otworzyć kopertę i jak najszybciej dowiedzieć się, co się dzieje, albo przekonać się, że zaraz się obudzi i ujrzy realny świat. Ale wydarzenie było jak najbardziej rzeczywiste. 
Obróciła kopertę, by zobaczyć do kogo była zaadresowana. Do niej. Dziewczynka kompletnie straciła poczucie rzeczywistości. Już niczego nie była pewna. Nigdy nie dostała żadnego listu, a tym bardziej dostarczonego przez sowę. Podekscytowana w końcu rozerwała kopertę i wyciągnęła jej zawartość:

HOGWART  SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA

Szanowna Panno Granger,
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września.
Oczekujemy pańskiej sowy z potwierdzeniem nie później niż 31 lipca.

Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall
Minerwa McGonagall, zastępca dyrektora
           
 Nie wierzyła własnym oczom. Wydawało jej się, że śni. Tyle razy wyobrażała sobie podobną chwilę, jednak nigdy nie myślała, że tego doświadczy. 
Wbiegła z impetem do salonu wołając z ekscytacją:
— Mamo! Mamo!
Kobieta o kasztanowych włosach podniosła wzrok znad kolorowego czasopisma:
— Co się stało kochanie? 
— Spójrz mamo! 
Dziewczynka podała jej list. Ta przeczytała zaledwie nagłówek i odłożyła pergamin na stolik. Wstała z fotela, lecz zakręciło jej się w głowie i ponownie na niego opadła. Świat zaczął wirować, kiedy odtworzyła w wyobraźni złote litery. Nie potrafiła pojąć, co się wokół niej działo. Jednak postanowiła tak łatwo nie poddawać się emocjom i na spokojnie wszystko przeanalizować.
— Skąd masz ten list, córciu? – zaczęła z lekką irytacją w głosie, ale kiedy dziewczyna opowiedziała jej, jak tajemnicza koperta dostała się w jej ręce, spojrzała na córkę błagalnym wzrokiem. — Kochanie... Coś ci się chyba przyśniło, a list pewnie sama napisałaś, co? 
— Nie, to nieprawda. — Dziewczynka poczuła się urażona. Zabrała list ze stolika i bez słowa wybiegła z domu.

­­­­
***

W końcu go dostała. Już się denerwowała, że nie jest czarownicą mimo, iż wychowała się wśród czarodziejów. Nareszcie przyszedł list z Hogwartu. Zdążyła przeczytać go kilkanaście razy go przeczytać. W międzyczasie dowiedziała się, jak czuli się jej rodzice, kiedy otrzymali wiadomość ze szkoły. Już nie może się doczekać września. Zaplanowała wyjazd na Pokątną po podręczniki. Nawet pomyślała o swojej przyjaciółce, którą zabierze ze sobą, żeby pokazać jej magiczną pod każdym względem ulicę Londynu. Już jutro będzie mogła zacząć się pakować, choć do września pozostało sporo czasu.
— Chyba pójdę do Hermiony. Muszę się jej pochwalić listem. 
— Może poczekasz na obiad? — zaproponowała matka.
— Nie, nie wytrzymam tak długo. 
Uśmiechnięta od uch do ucha dziewczynka o czarnych jak popiół włosach chciała tylko pobiec do swojego pokoju po torbę i zaraz wyjść do ulubionej sąsiadki. Ale nie zdążyła. Do mieszkania właśnie ktoś zapukał, a po chwili w korytarzu rozległ się wesoły krzyk:
— Nika! Dzień dobry! Nika! Jest Nika?
To była Hermiona. Nika nie musiała już nigdzie wychodzić. 
— Jak dobrze, że jesteś. Właśnie miałam do ciebie pójść i coś ci pokazać. — Dziewczyna zbiegła prędko po schodach. W ręce trzymała zmięty list. — Coś się stało? — Nagle się zatrzymała i z niejakim przerażeniem spojrzała na przyjaciółkę.  
— Tak, owszem. Zobacz sama — Hermiona wyciągnęła ku Nice swój list i zaczęła podskakiwać z radości. 
— Co...? — Nika zaniemówiła z wrażenia. Nie była pewna, czy dobrze widzi. — Miona, czy ty...?
Czarnowłosa rzuciła list Hermiony w stronę nadchodzącej do korytarza mamy i skoczyła z trzech ostatnich stopni wprost na przyjaciółkę. Wyściskała ją za wszystkie czasy. 
— Ale Nika, ja nie jestem pewna, czy faktycznie... To wygląda dość wiarygodnie, ale moja mama uznała to za żart.
Matka Niki obejrzała dokładnie pergamin zaadresowany do Hermiony. Dziewczyny wpatrywały się w nią z niecierpliwością. Szczupła kobieta spojrzała z troską na przyjaciółki, po czym oznajmiła:
— Gratuluję Hermiono, właśnie dostałaś zaproszenie do Hogwartu. 
— Czyli to nie żart? — Zapytała z niedowierzaniem.
— W żadnym wypadku. Pójdę do twojej mamy i jej wszystko wyjaśnię. Mam nadzieję, że mnie uwierzy. — Mama Niki uśmiechnęła się zachęcająco do dziewczyn i odeszła do pokoju.
— Miona, jak się cieszę. Właśnie miałam pokazać ci swój list i zaproponować wyjazd na Pokątną, ale teraz już nie będziesz mogła odmówić. Idziemy razem do Hogwartu. 

***

Dedykacja: Paranoja95 za pierwszy komentarz pod prologiem.

Serdecznie dziękuję wszystkim odwiedzającym mojego bloga. Miło mi było przeczytać wasze komentarze. Mam nadzieję, że pierwszy rozdział Wam się spodobał i jeszcze będziecie tutaj zaglądać. Wiem, że jest dość krótki, mimo że i tak znacznie wzbogaciłam jego pierwotną wersję. Obiecuję, że kolejne będą obszerniejsze. A teraz piszcie, co myślicie o tym rozdziale. Jestem otwarta na wszelką krytykę, także śmiało. Nikogo nie zlinczuję.

14 komentarzy:

  1. Hermiona za nim poszła do Hogwartu, miała przyjaciółkę, która był czarownicą i nieco jej powiedziała o magii. Fajnie.
    Pani Granger nie uwierzyła córce. To musiało być dla dziewczynki bardzo bolesne.
    Ale dobrze, że matka Niki potwierdziła to, że list jest prawdziwy i wyjaśni wszystko mamie Hermiony.
    To ja czekam na kolejny rozdział.
    Pozdrawiam.

    http://pieczecie--magii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nika, córka Snape przyjaciółką Hermiony - podoba mi się Twój pomysł. Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nika, przyjaciółka Hrmiony, córka Snape'a. Małe pytanko czy tatuś miszka z Niką ? Bo zastanawia mnie to... Dość orginalny pomysł żeby opisaćwszystko od pierwszego roku, no chyba że masz w planach niedługo zrobić mały skok w czaso przestrzeni w jakiś sposób. Czekam na ciąg dalszy.

    Buźki,
    Melania Zabini

    http://tajemnice-severusa-snapea.blogspot.com/

    http://draco-liby-harry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko wyjaśni się w kolejnych rozdziałach, tyle mogę w tej chwili powiedzieć :)

      Usuń
    2. W takim razie czaekam z niecierpliwościom i przepraszam z błędy, ale na tel. nie zauważyłam...

      Usuń
  4. "Pańskiej sowy"... Hm, raczej "pani sowy" :)
    No nie wiem, jak na początek może być, chociaż rzuciło mi się w oczy mieszanie czasów. Raz piszesz w teraźniejszym, raz w przeszłym.

    Skoro później wyjaśni się więcej rzeczy co do samej Niki oraz jej znajomości z Hermioną, to może z oceną fabuły poczekam ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym mieszaniem czasów zawsze mam problemy...

      Usuń
  5. W sumie nigdy jeszcze nie natrafiłam nigdzie na ani jeden rozdziały tyczący się Hermiony przed Hogwartem, miła odmiana ;). Dobry też pomysł z przyjaciółką, skoro Herma nie idzie do szkoły sama może pewne sprawy potoczą się inaczej. Oby tylko rodzice nie robili jej żadnych problemów w związku z odkryciem magicznego świata ;p.
    Inna sprawa, że jestem bardzo ciekawa nowej bohaterki. W sumie nie przedstawiłaś jej tutaj tak dużo dlatego też nie mogę się doczekać aż dowiem się o niej więcej.
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam
    malfoy-issue.blogspot.com
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nową bohaterkę jeszcze będziesz miała okazję poznać, bo to właśnie na niej planuję się skupić. A co do samej Hermiony, no cóż... Już sam fakt, że wcześniej wiedziała o świecie magii, zmienia jej losy.

      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Bardzo fajnie piszesz. Całkiem inaczej, bez niepotrzebnych opisów wystroju pomieszczeń czy innych bzdur. Właściwie to najbardziej przekonuje mnie w twoim opowiadaniu Hermiona, ale myślę, że główna bohaterka z czasem też wywrze na mnie dobre wrażenie. Zastanawiam się jaką rolę będzie pełnić w twoim opowiadaniu i życiu Hermiony. Do jakiego domu trafi? No cóż, to się pewnie niedługo okaże :) Będę tu jeszcze zaglądać, a ciebie zapraszam do mnie na znaną historię w niezwykłej oparwie.
    wszystko-za-wszystko.blogspot.com
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim opowiadaniu Hermiona będzie postacią drugoplanową, ale mam nadzieję, że spodoba ci się moja nowa postać i będziesz dalej śledzić jej losy.

      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Cieszę się, że tu trafiłam. I myślę, że szybko stąd nie wyjdę :P Ja tez nigdy nie spotkałam się z historią Hermiony przez Hogwartem. Jestem ciekawa czy jej losy potoczą się inaczej niż w książce? Czy trafi do Gryffindoru? Wreszcie czy pozna Harry'ego i Rona? Czekam na kolejny rozdział :)
    Weny
    Puchonka ;>
    PS Dodaję Cię do mojej listy "czytanych" :P Mam nadzieję, że dzieki temu niczego nie przegapię :PP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że moja historia ci się spodoba i nie będziesz nią zawiedziona. A na twoje pytania o Hermionę już za jakiś czas odpowiem.

      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam.

      Usuń
  8. No jest super tylko czytałam najpierw II a dopiero dziś I ale też jest super. Można tak naprawdę zacząć od 2 rozdziału. Oczywiście rewelacja!!!!!!!!!!!! <3

    Romilda Asteria Ellis (Romilda Vane242001)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za pozostawienie komentarza.